Nie jestem na tym świecie jedyną zwariowaną drutoholiczką, włóczkoholiczką itp., z serii tych , co "muszą to mieć". Cudownie jest mieć świadomość i codziennie przekonywać się o tym, że jest nas więcej i coraz więcej. Bo wytwory naszych rąk mają wartość -często nieocenioną. Często rodzą się w bólach, katuszach i jękach.Może przesadzam , ale coś w tym jest. A to , co przychodzi z trudem ma ogromną wartość... Jednak w dzierganiu, w tworzeniu znajduję ogromną radość i satysfakcję. I nie obchodzi mnie , że ktoś się śmieje,że mam taką pasję. To z zazdrości? Śmieją się pewnie Ci, którzy wolą "misie"- "nudzi mi się", "nie chce mi się" i nic z tym nie robią. Żal tego słuchać...
Dlatego robię to , co kocham! Dziergam, tworzę...
Tak, to pasja. Nie wiem, co bym zrobiła, gdybym jej nie miała - to jest moja radość, terapia, papierek lakmusowy - jak mi się nie chce dziergać to znaczy że jestem bardzo chora!.
OdpowiedzUsuńZaczynam zaglądać do Ciebie. Pozdrawiam serdecznie
Halina
Dziękuję za komentarz i odwiedziny, bo już myślałam,że żyję na pustyni. Zapraszam częściej.Pozdrawiam.
UsuńŚliczny sweterek i ciekawa włóczka :). A co do Twoich rozważań... ja uważam, że nudzą się tylko ludzie, którzy sami są nudni :)
OdpowiedzUsuńKochana, usuń sobie weryfikację obrazkową komentarzy, bo to strasznie utrudnia ich dodawanie (w ustawieniach komentarzy na panelu nawigacyjnym) i proponowałabym dodanie gadżetu obserwatorzy (ale nie google+) - to ułatwi dodanie Twojego bloga do obserwowanych.