Witam wszystkich, którzy tu zaglądają i zapraszam tych,którzy dopiero zaczęli. Dawno nie pisałam, a to dlatego,że robota pali mi się w ręce, a i pogoda sprzyja bardziej dzierganiu w domowym zaciszu niż wyjściom w teren, choć już tak pięknie pozieleniało i wszystko kwitnie wkoło.
Jakoś nie mogę oderwać się od szarości. Powstała kolejna
Still light tunic- oczywiście szara, bo tak zażyczyła sobie jej właścicielka. Muszę przyznać,że ta szara włóczka jest naprawdę piękna, subtelna i dzierga się z niej bardzo przyjemnie, w dotyku jest milutka. Sama się w niej zakochałam.To
Aladino firmy Lana Gatto, kolor 12504 Grigio Chiaro. Polecam, tym bardziej, że cena przyzwoita.
Dla siebie zaczęłam dziergać
Street chic projektu Asji. Miał być czerwony, niestety okazało się, że włóczka, z której miał być zrobiony jest za cienka i nie nadaję się na tak wytworny wzór. Przejrzałam więc swe włóczkowe zasoby i wybór padł na ... szarą wełenkę. A co tam! Zaszaleję! Żyje się raz! Nie żałuję, bo zapowiada się znakomicie. Już nie mogę się doczekać... A tu w planach jeszcze tyle do zrobienia!
A dla odmiany ;) dla mojej Mamy , z okazji zbliżającego się święta dziergam
Shalom w kolorze piasku pustyni.Lada chwila doczeka się końca, bo z drutów nr 4,5 schodzi w tempie błyskawicy (co bardzo mnie cieszy i motywuje do dalszej pracy).
To tyle z mojego "dzianego" frontu. Reszta niebawem.